czwartek, 22 października 2015

"Kot Opolski" - czyli folkowe koty na kubkach :)

       Kubki z folkowymi kotami budzą podobne zainteresowanie co talerze z kotami. Przy nich równie często spotykam się z pytaniem "Jak Ty to robisz?", generalnie odpowiadam- normalnie ;) , ale dziś uchylam rąbka tajemnicy jak to wygląda od kuchni ;)

Zatem na warsztat bierzemy te oto kubeczki :

Ale zanim będą wyglądały tak a nie inaczej dosyć długa droga przed nami :) Słynę z tego, że lubię utrudniać sobie życie i często zamiast pójść na łatwiznę wymyślam jakieś cuda wianki, które kosztują mnie sporo pracy, czasu i ....niestety zdrowia . Wykonanie takiego kubeczka zajmuje mi już teraz ok 5-6 godzin, zaczynałam od 9 :P Więc jest progres. Jeżeli chodzi o zdrowie, no muszę uważać z tymi farbami, niestety zapachu Wam nie mogę wysłać, ale capią, wierzcie mi :) . Jestem astmatykiem, więc jak już czuję, że coś mnie kręci w gardle - odkładam na później :) i czekam na "lepszy dzień" :) 

Ale przejdźmy do konkretów... Jeżeli chodzi o materiały,na których pracuję, to jak w przypadku talerzy  skupiam się na naszej polskiej porcelanie - LUBIANA. Kupując ją mam pewność, że nic się nie stanie przy wypale ( nie pojawią się bąble, albo kubek nie zmieni się w miskę np :P )
Jak już mam kubek i pomysł, to zawsze sobie mniej więcej zaznaczam gdzie co ma być, nie skupiam się na nakreślaniu wszystkich szczegółów, bo robiłabym to milion godzin :) 


zawsze zaczynam od kota, określam sobie środek i do niego dostosowuję układ kociszcza :) Potem zaznaczam łuki, na których umieszczam "koronkę" opolską, następnie określam gdzie mniej więcej mają znajdować się bukiety .  Takie zaznaczanie nie trwa długo- zabawa się zaczyna gdy biorę do ręki stalówkę :) Malowanie, podobnie jak w przypadku talerzy, zaczynam od kota ( określam sobie jego kontury), potem lecę z koronką, która znajduje się najbliżej kota. To zajmuje mi dosyć sporo czasu, bo zawsze chcę to zrobić w miarę symetrycznie. Często więc się namęczę by wyglądało to względnie ok. Gdy już namaluję koronkę zaczynam budować bukiety.

Gdy już mam koronkę, mam bukiety, maluję bukiety "w kocie". Niestety nie wiem dlaczego nie robię tego od razu...pewnie tym sposobem udowadniam, że bardzo lubię utrudniać sobie życie :) Przeważnie po namalowaniu wszystkich konturów robię sobie przerwę:) 

 
Teraz zaczyna się kolorowanie. Pozostały mi naleciałości z Cepelii, bo do tej pory koloruję w określony sposób: zielony, czerwony, granatowy, niebieski, pomarańczowy, żółty, fioletowy, biały... Może się to wydaje dziwne, ale mi to pomaga w określeniu, jak w ogóle będzie to wszystko wyglądało po skończeniu. Generalnie zawsze było tak, że kolorów od których zaczynami powinno być najwięcej, a potem analogicznie coraz mniej. Ja nadal w jakimś stopniu się tego trzymam, choć pozwalam sobie czasami na małe grzeszki :) 


 

Gdy już postawię ostatnią białą kropkę mogę stwierdzić, że kubas jest gotowy:) Muszę jeszcze dodać na sam koniec, że często moje kubeczki troszeczkę różnią się od siebie, oczywiście cały czas kot stanowi centrum , nie ma to tamto. Ale czasami układam koronki w innym miejscu, czasami dokładam więcej bukiecików, czasami kot znajduje się z boku, a z drugiej strony np imię obdarowanego :) Różnie to wygląda, wynika to z nudów, ale też by czasami dołożyć pracy naśladowcą :P Jak się natkniecie na moje kubki nie u mnie, dajcie znać, chętnie się może czegoś nowego nauczę :P 

* nie zezwalam na wykorzystywanie, kopiowanie, modyfikowanie moich wzorów w celach komercyjnych i niekomercyjnych.








niedziela, 18 października 2015

Koronka i Opole ;)

Wcześniej już wrzuciłam filiżanki z wykorzystaniem koronki i wzoru opolskiego, jednak cała przygoda zaczęła się od patery :) Bardzo lubię malować na większych formach, można wtedy zaszaleć , a że w domu najczęściej mam problem z talerzami na ciasta, postanowiłam się wreszcie w taką zaopatrzyć. Tym razem jednak nie chciałam typowo opolskiego wzornictwa, chciałam troszkę pokombinować i nie jestem pewna czy troszkę nie przekombinowałam :P



zaczęłam malowanie od głównego elementu pośrodku patery, bo kompletnie nie miałam pomysłu jak będzie to wyglądało w całości. Siedziałam przed telewizorem i po prostu zaczęłam malować.... sama byłam ciekawa co powstanie ;) 


Na pewno wykorzystam jeszcze koronki w swojej pracy, ale już wiem, że pewne rzeczy muszę dopracować ;) Nie jestem pewna, czy widać to na fotografiach, ale malunki są wykończone jeszcze białymi ornamentami, kropeczkami :) 


Mam nadzieję, że choć troszkę Wam się podoba :) 


* nie zezwalam na wykorzystywanie, kopiowanie, modyfikowanie moich wzorów w celach komercyjnych i niekomercyjnych.